Mój mąż zdaje sobie sprawę z tej pasji, sam zresztą też lubi oglądać rajdy, więc często wyjeżdżamy w weekendy, by potem razem stać na trasie takiego rajdu i kibicować. Niestety żadnej z moich przyjaciółek motoryzacja nie interesuje i nie mogę ich przekonać, że to jest niesamowite przeżycie, tak oglądać z bliska pędzące maszyny. Całe szczęście, że w tej kwestii mogę liczyć chociaż na męża.
W najbliższy weekend wybieramy się właśnie na kolejny z planowanych wyjazdów. Swoje dni wolne ustalamy, biorąc pod uwagę trasy i terminy rajdów samochodowych. Cóż, nie narzekam na to, w końcu motoryzacja naprawdę mnie pasjonuje i jeśli zdarzy nam się, że nie możemy pojechać na jakiś rajd, jestem po prostu wściekła i niepocieszona.